W art. 417. § 1. Kodeksu Cywilnego czytamy że: „Za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa”. Zakres odpowiedzialności z tego przepisu odnosi się do szkody, jaką wyrządziło nam Państwo, przy wykonywaniu władzy publicznej. Uregulowanie to, powinno być rozumiane szeroko, a zatem Państwo odpowiada nie tylko za wadliwe przepisy, ale również za swoją działalność porządkową np. odpowiednie oznakowanie dróg publicznych, czy też utrzymanie ich w należytym, bezpiecznym stanie[1]. Skoro już to wiemy, musimy ustalić, kto jest odpowiedzialny za naszą drogę, aby wiedzieć do kogo możemy skierować nasze roszczenie. W naszych poszukiwaniach pomocna będzie Ustawa z dnia 15 marca 1985 r. o drogach publicznych. Dowiemy się z niej, że zarządcami dróg krajowych jest Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, wojewódzkich – zarząd województwa, powiatowych – zarząd powiatu, gminnych – wójt, ewentualnie burmistrz, czy prezydent miasta (art. 19 ust.2 pkt. 1-4). To właśnie zarządca drogi odpowiada za utrzymanie nawierzchni drogi oraz wykonywanie robót interwencyjnych, utrzymaniowych i zabezpieczających (art. 20 pkt.4 i 11). Nie wykonując tych ustawowych obowiązków dopuszcza się „zaniechania przy wykonywaniu władzy publicznej” o której mówi Kodeks cywilny.
W przypadku uszkodzenia naszego samochodu z powodu dziury w drodze tworzy się pomiędzy nami, a zarządcą drogi swoisty stosunek zobowiązaniowy. My występujemy tu w roli wierzyciela, a odpowiedzialny za drogę zarządca – dłużnika. Aby mogło dojść do powstania odpowiedzialności odszkodowawczej muszą zostać spełnione trzy warunki: po pierwsze zdarzenie, z którym prawo wiąże czyjąś odpowiedzialność, po drugie szkoda i po trzecie związek przyczynowy między zdarzeniem a szkodą[2]. Zgodnie z zasadą z art. 6 Kodeksu cywilnego („ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z tego faktu wywodzi skutki prawne”) to my będziemy musieli udowodnić spełnienie trzech warunków odpowiedzialności odszkodowawczej, a więc w naszym przypadku, że poruszaliśmy się po drodze, która nie była w należytym stanie, że doznaliśmy szkody w postaci uszkodzenia auta, oraz że to uszkodzenie było związane ze złym stanem drogi, a nie innym zdarzeniem. To my musimy wykazać się odpowiednią inicjatywą dowodową. Najlepiej od razu zacznijmy zbierać dowody, które mogą być przydatne w sądzie.
Jeśli zorientujemy się, że w wyniku wpadnięcia w dziurę nasz samochód został uszkodzony to zatrzymajmy się na poboczu, obejrzyjmy dokładnie auto, żeby ustalić co się stało. Rozejrzyjmy się wokoło, może ktoś widział całą sytuację np. pieszy, inny kierowca, ktoś z okolicznych zabudowań i poprośmy o jego dane, aby móc potem posłużyć się dowodem z zeznań świadka. Jeśli mamy przy sobie telefon z aparatem to wykonajmy zdjęcia, które również będą bardzo przydatne. Najbardziej pomocne będzie jednak spisane protokołu ze zdarzenia na drodze przez Policje lub Straż Miejską, która uwiarygodni całe zdarzenie. Pamiętajmy jednak, żeby w przypadku błahych uszkodzeń nie angażować nie potrzebnie służb mundurowych.
Teraz zastanówmy się na jaki rozmiar odszkodowania możemy liczyć. Już prawo rzymskie wyróżniało dwa rodzaje szkody majątkowej, a mianowicie damnum emergens czyli stratę, oraz lucrum cessans czyli utracone korzyści. Strata polega na uszczupleniu naszego portfela wskutek zdarzenia, które łączy się z czyjąś odpowiedzialnością np. uszkodzenie amortyzatorów w naszym samochodzie. Z kolei utracone korzyści polegają na tym, że nasz majątek nie wzrósł tak, jakby mógł, gdyby nie zdarzenie sprawcze np. uszkodzenie taksówki nie tylko powoduje konieczność naprawy auta a więc stratę, ale również pozbawienie taksówkarza możliwości zarabiania pieniędzy[3].
Naprawienie szkody może nastąpić poprzez przywrócenie auta do stanu poprzedniego tj. do stanu w jakim samochód znajdował się przed wpadnięciem w dziurę. Rozwiązanie wydaje się proste, jednak nie zawsze łatwe do zrealizowania np. gdy auto zostanie zniszczone w taki sposób, że trudno będzie go już naprawić. Drugim sposobem naprawienia szkody jest rekompensata pieniężna. Jest to zawsze możliwe do przeprowadzenia i łatwo ściągalne w przypadku egzekucji z majątku dłużnika[4]. Wybór sposobu naprawienia szkody będzie zależał od samego poszkodowanego. Będziemy musieli zastanowić się, co w danych okolicznościach jest dla nas korzystniejsze. Swoboda wyboru jednak jest ograniczona w przypadku, o którym mowa w art. 363 § 1.zd. 2 kc, a mianowicie – „gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu”.
Widzimy więc, że w przypadku uszkodzenia naszego samochodu z powodu złego stanu drogi publicznej nie pozostajemy bez możliwości dochodzenia odszkodowania. Jeżeli wykupiliśmy ubezpieczenie AC to możemy uzyskać naprawienie szkody od naszego ubezpieczyciela (warto zajrzeć do ogólnych warunków ubezpieczenia), nie narażając się na podwyższenie składek. Ubezpieczycielowi też jednak będziemy musieli udowodnić całe zdarzenie w sposób wyżej wskazany. Natomiast jeżeli nie mamy ubezpieczenia AC ( nie jest przecież ono obowiązkowe) nie pozostaje nam nic innego jak skierować swoje roszczenie przeciwko zarządcy drogi.
[1] W. Czachórski, Zobowiązania-zarys wykładu, Warszawa, 2009, s. 241.
[2] Z. Radwański, Zobowiązania –część ogólna, Warszawa, 2008, s.83.
[3] Z. Radwański, Zobowiązania –część ogólna, Warszawa, 2008, s.93-94.
[4] W. Czachórski, Zobowiązania-zarys wykładu, Warszawa, 2009, s. 97-98.
Fot. wikipedia